W ostatnim wpisie poruszałem kwestię ilość czasu spędzanego na dojazdach dom-praca-dom. Wniosek jaki z tego płynął był taki, że prawie zawsze i wszędzie kończy się to tym, że ostateczny średni czas dojazdu to przeważnie około 1 godziny dziennie, czyli 30 min w jedną stronę. I jest tak w różnych krajach i różnych miastach.
Czy pomoże coś tutaj dobudowanie dodatkowego pasa czy nawet autostrady z peryferiów do centrum miast? W zasadzie nic, ci którzy dojeżdżali z 5 km, wyprowadzą się na 15 km od centrum, bo "polepszy" się im dojazd, ale ilość czasu spędzanego w korku będzie taka sama. Sam korek też pozostanie bez zmian, po prostu ludzie będą tkwić na 3 pasach zamiast 2 i tyle.
Kto nie wierzy, proszę bardzo:
Powyżej - po godzinach szczytu, ogromna zajęta przestrzeń.
Zresztą Ameryki nie odkryłem, ponieważ każdy kto dostatecznie mocno interesuje się trasportem i komunikacją, zna pewnie Paradoks Downsa Thomsona.
Inne zagadnienia z tym związane opisane są po krótce tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Induced_demand
Budując coraz więcej dróg i pasów, jedyne co osiągamy to:
- olbrzymie połacie terenu, zajęte przez infrastrukturę komunikacyjną (nie tylko drogi), w której przez 4-6 h dziennie stoją tysiące, miliony pojazdów z prędkościami rzędu zaledwie 20-30 km/h;
- przez resztę dnia (18-20 h) drogi wykorzystywane są w może 10%, czyli w sumie stoją puste i zajmują przestrzeń.
Poniżej kilka fotografii, pokazujących jak komunikacja pożera amerykańskie miasta.
Detroit w 1951 i 2010 roku
Cincinnati w 1955 i 2013 roku.
Więcej fantastycznych porównań tutaj:
Do czego prowadzi stawianie komunikacji prywatnej na pierwszy plan, pokazuje poniższe zdjęcie Houston (na szczęscie sprzed ponad 30 lat. Na zdjęciu stan z przełomu lat 70/80-tych XX w.)
http://www.ecoplan.org/graphics/parking-houston.jpg
Autorem zdjęcia jest Alex MacLean:
Dziś centrum Houston na szczęście się nieco zmienia, po prostu został przekroczony punkt krytyczny rozjowu komunikacji samochodwej (zwłaszcza prywatnej), a właściwie zdrowy rozsądek. Nieskończona ilośc dróg, a tym samym parkingów, prowadzi po prostu do absurdu.
Trochę historii Houston i stanu na dziś.
Houston w 1873 roku. Klasyczny podział miasta amerykańskiego, siatka na bazie układu prostokątów, wywdząca się z podziału na mile (w ternie) i ćwierć mili (w miastach).
Tak wyglądało centrum w 1958 roku, w miarę normalnie jeszcze w porównaniu do tego, co nastapiło 20-40 lat później:
A tak wygląda centrum Houston dziś (2014-2015 r.), po w miarę udanych próbach ożywienia centrum, wywaleniu wielu parkingów i postawieniu na różorodność rozwoju. Wcześniej było to miejsce pracy, z którego potem wszyscy uciekali do domów, dziś wygląda to nieco inaczej. Cała akcja ożywaiania centrum ma też swoją stronę internetową, promującą na rózne sposoby:
Porównanie, kiedyś i dziś:
Zdjęcia z poziomu pieszego: http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=642011&page=6
Ale problem parkingów nadal istnieje w wielu innych miastach USa i nie tylko. Także u nas postuluje się, by budowań nowe parkingi w centrach, oby były to podziemne lub wielopoziomowe, bo inaczej nie będziemy mieć miast, tylko place betonu jak poniżej:
Parkingi na czerowno.
Linki powiązane tematycznie:
- http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_world's_most_expensive_transport_infrastructure
- http://negatywnyprzeglad.wordpress.com/2014/11/14/rozwijac-transport-prywatny/
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Carpooling
Wszystko fajnie tylko czemu to nie dociera do świadomości ludzi a szczególnie do samorządowców :(
OdpowiedzUsuńHarrah's Cherokee Casino & Hotel - Mapyro
OdpowiedzUsuńHotel Details. 충청북도 출장안마 Location: 8 miles 파주 출장안마 away from Harrah's Cherokee Casino & Hotel, this casino resort is 태백 출장안마 5 광양 출장안마 minutes' drive from the Cherokee 보령 출장안마